Super redaktorka

Swego czasu pani starosta Joanna Potocka-Rak wyróżniła dwóch ciechanowskich dziennikarzy tytułami najlepszego dziennikarza (chyba w powiecie, a może nawet w Polsce).
Zaszczyt ten spotkał Marka Szyperskiego i Krzysztofa Kowalskiego, nieżyjącego już mojego kolegę redakcyjnego. Ponieważ dziennikarskiej najlepszości nie da się zważyć ani zmierzyć, żeby dziennikarza ocenić, trzeba się – mówiąc wprost - na dziennikarstwie znać, długo śledzić jego dziennikarską twórczość i porównywać z długo śledzoną twórczością innych dziennikarzy.
Żeby była jasność: pani starosta na dziennikarstwie zna się jak mało kto, powiem więcej, jest najlepszą wydawczynią, redaktorką, publicystką i reporterką w powiecie ciechanowskim. Realizuje się jako nadredaktorka dwóch powiatowych czasopism: „Bram Powiatu” i „Gazety Urzędowej”. To ostatnie pismo, miesięcznik informacyjny, zaszczyca również licznymi fotografiami swej osoby, co wyraźnie podnosi atrakcyjność pisma.
A przecież jeszcze niezmordowana pani starosta-redaktor prezentuje się systematycznie w Internecie. Informuje o dokonaniach i poczynaniach samorządu oraz jego organizacyjnych ogniw, organizuje nauczanie ukraińskiego, dodaje ludziom energii. Podtrzymuje na duchu. Publikuje filmy. Ostatnio prezentowany pokazywał uczniów, wrzucających plastikowe butelki do pojemników. Informował, że to się nazywa recykling; tak na wszelki wypadek, gdyby komuś się wydawało, że to segregacja.
Powiedzmy sobie szczerze, pani nadredaktor bije aktywnością na głowę innego nadredaktora – prezydenta Krzysztofa Kosińskiego, który też często prezentuje dokonania samorządu miasta w Internecie.
Pierwotnie była pani Potocka-Rak nadredaktorką „Klucza do Miasta” – w czasach gdy była zastępczynią prezydenta Ciechanowa. Była twórczynią tego pisma, dzięki umiejętnemu doborowi współpracowników od razu wywindowała je na wysoki poziom. Autorami byli głownie duchowni, ale wiadomo, że są znakomitymi publicystami, operującymi z ambon.
Nie ukrywam, próbowałem wkraść się na jego łamy, wysłałem własną publikację, ale szybko sprowadzono mnie do parteru. Najwidoczniej nie dorosłem do poziomu czasopisma. Cóż, trzeba było się uczyć. Gdy pani Potocka-Rak przeniosła się do Starostwa, kadra autorska z „KdM” przeniosła się do „Bram Powiatu” i tam pod fachowym, czujnym okiem nadredaktorki, tworzy znakomite czasopismo.
O tej czujności przekonał się próbujący współpracy z „Bramami” Andrzej Kaluszkiewicz, przecie powiatowy radny i felietonista „Tygodnika Ilustrowanego”, a więc, wydawałoby się, człek ze wszystkich stron sprawdzony. „Bramy” się przed nim zamknęły.

Komentarze
Skomentował Dariusz Piotroiwcz |
Przede mną też się nie otworzyły. Pozdrawiam
Dodaj komentarz