przez RR
Ukraiński Rapsod
20 maja 2013 r. w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego przy Powiatowym Centrum Kultury i Sztuki w Ciechanowie mieliśmy okazję zobaczyć fabularyzowany dokument pt."Ukraiński rapsod", poświęcony tragicznym wydarzeniom z lat czterdziestych, jakie rozegrały się na południowo – wschodnich kresach Polski.
"Rzeź na Wołyniu dokonana na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów jest jednym z tematów starannie eliminowanych, ewidentnie rzadko poruszanych w polskiej publicystyce i filmie" – rozpoczął wprowadzenie obecny w sali kinowej reżyser i autor scenariusza Dariusz Marek Srzednicki. Jak dodał, przystępując do realizacji dokumentu (było to możliwe co znamienne dzięki niezależnej wytwórni z Wrocławia), postawił sobie za cel wypełnienie luki w pamięci historycznej Polaków, pielęgnowanej przez władze właściwie od lat pięćdziesiątych.
Na ekranie zobaczyliśmy rozmiary wstrząsającej, zaplanowanej eksterminacji narodu polskiego z zachowaniem najprymitywniejszych instynktów i środków, najczęściej siekier oraz wideł, rzadziej broni. Należy z całą stanowczością stwierdzić że metody działającej od początku lat dwudziestych na terenie Polski, Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-UPA), subwencjonowanej przez Związek Sowiecki trzeba nazywać ludobójstwem, ponieważ przywódcy OUN-UPA kierowali się ideologią zbliżoną do faszyzmu i nazizmu. Więc jeśli ktoś nieśmiało (a taki głos padł z sali co spotkało się z merytoryczną odpowiedzią że strony innych widzów oraz reżysera) mówi o "nieszczęściu" wynikającym ze "wzajemnej nienawiści obu narodów" i „złych cech charakteru Polaków”, przytaczając wyliczenia z których wynika że po polskiej stronie zostało wymordowanych ok. 120 tyś ludzi ale po stronie ukraińskiej w wyniku akcji odwetowych ok. 30 tyś, powinien mieć odwagę dodać, że Ci Ukraińcy w większości stali się ofiarami ukraińskiego nacjonalizmu zwykle z powodu bezinteresownej pomocy niesionej innym mordowanym bezlitośnie nacjom kresów południowo – wschodniej Polski.
Na zakończenie warto z ubolewaniem zaznaczyć, że po raz kolejny w Ciechanowie na spotkaniu poruszającym szeroko rozumianą tożsamość historyczną widownia stanowiła liczebnie dość nieliczne, choć elitarne (co podkreślił sam twórca dokumentu) grono pasjonatów, co w żaden sposób nie powinno zniechęcać organizatorów do poruszania podobnych zagadnień w przyszłości.
Źródło fotografii: ipn.gov.pl
Komentarze
Skomentował Anna |
Dobry tekst. Nie byłam na projekcji i bardzo tego żałuję.
Skomentował bbb |
Byłam na DKF, bardzo dobry wybór tematu, rzadko poruszanego w naszym społeczeństwie, bo i filmów na ten temat zrobiono bardzo mało. Wstrząsający film i wstrząsające wydarzenia. Trzeba o tym mówić!!!
Dodaj komentarz