przez RR
przez RR (2 komentarzy)
Piechociński u Morawskiego
Nie kazał zbyt długo na siebie czekać polityk, który odwiedził Ciechanów w poniedziałek. Nie był to byle kto, bo przedstawiciel Polskiego Stronnictwa Ludowego w randze wicepremiera polskiego rządu - Janusz Piechociński. Dotarł na spotkanie niecałe 10 minut po 17-tej w towarzystwie Wiceministra Zdrowia Aleksandra Soplińskiego. Zaskakujące też dla niektórych okazało się, że wcale nie towarzyszył mu wianuszek ochroniarzy. Na spotkanie przybył, podobnie jak na poprzednie w Mławie i Żurominie eskortowany przez jednego funkcjonariusza BOR, który jednocześnie pełnił funkcję kierowcy.
Powitany został przez starostę Sławomira Morawskiego krótką informacją o powiecie i pokaźną garścią danych statystycznych. Dzięki przeplataniu ich humoreskami o "stosunku mężczyzn do kobiet na tym terenie", który "wypada nieznacznie na korzyść tych drugich" wprowadził licznie zgromadzoną publikę w spokojny ale i wesoły nastrój.
Taki nastrój utrzymał sie do końca spotkania. Całe wystąpienie poniedziałkowego gościa, mimo, iż poruszało z natury poważne kwestie gospodarki, utrzymane było w tonie ciekawej i ubogacającej prelekcji. Tezy, jakie padły z ust wicepremiera w zasadzie nie wymagają nawet uzasadnienia. Czyż nie prawdą jest, że "polityka powinna służyć ludziom, a najlepiej służy jak służy gospodarce", czy też niepodważalny fakt, iż "nie istnieje żaden trik na gospodarkę" tak jak "nie ma windy do sukcesu".
Wielu z obecnych wychodziło ze spotkania z członkiem rządu z poczuciem, że jest to "swój czlowiek". "To cenne doświadczenie" - podsumował swoją obecność na spotkaniu jeden z mieszkańców, nacodzień niezaangażowany po żadnej stronie sceny politycznej. Takich osób wśród ponad 200 uczestników była tam całkiem niemała grupa. W spotkaniu uczestniczyli również przedstawiciele władz wojewódzkich i lokalnych, z wójtami, prezydentem Wardzińskim czy członkami Rady Miasta, Powiatu czy Rad okolicznych gmin.
Do wszystkich mówił, a na koniec nielicznym też odpowiadał zaproszony gość.
Dość trafnie odpowiadał na próby wywołania oceny działań wokół katastrofy smoleńskiej, przypominając "jak ważne jest to, by być razem ze sobą a nie przeciwko sobie". Jednocześnie przypominał, że "nie da się zbudować alternatywnego państwa do państwa polskiego" i "nie wolno obrażać się na Polskę i na Polaków, tylko dlatego że ktoś myśli inaczej niż my".
Brak osądów, konkretne informacje i przyjazny, ludzki język sprawił, że opuściłem spotkanie w poczuciu owocnie spędzonego czasu. Co niestety ostatnio na tego typu spotkaniach w mieście niezbyt często mi się zdarza.
Nie popsuł tego nawet wyjazd wicepremiera ulicą Mławską, w eskorcie policyjnego radiowozu, z prędkością daleką od dopuszczalnej w terenie zabudowanym. Ani widok tego ostatniego, już nie na "kogutach", wjeżdżającego spowrotem do miasta z prędkością grubo ponad 100km/h.
Chociaż przed spotkaniem z Piechocińskim wiedziałem, że "politycy opowiadają dyrdymałki", to miałem okazję naocznie przekonać się, że nie wszyscy. Ten, podobnie jak wywodzący się z naszego terenu Pawlak stoi twardo na ziemi. Na dodatek z tego co robi czerpie niekłamaną radość.
Daleki od pompatyzmu stwierdzam, że jeśli obraz Ministra Gospodarki, jaki mam po tym spotkaniu jest choć w części prawdziwy, to gospodarka naszego kraju jest w dobrych rękach.
Komentarze
Skomentował jadwiga |
byłam z koleżanką z pracy
człowiek mówił wyjątkowo do rzeczy
nie brzmiało to jak wiec wyborczy
gratuluję panie Morawski pomysłu, strzał w 10
oby jak najwięcej takich spotkań
Skomentował były peeselowiec |
wiec wyborczy i nic więcej
żadnego przełożenia na sprawy lokalne
Dodaj komentarz