przez RR
przez RR (0 komentarzy)
Do kogo "ciągną" Talarek i Goździewski?
Od ponad roku toczą się w mieście dyskusje na temat Cmentarza Komunalnego. Dyskusje, które mają za zadanie uporządkować sprawę zarówno zarządzania cmentarzem jak i opłat, które wnoszą rodziny "zamieszkujących" cmentarz przy ulicy Gostkowskiej. Jeszcze dłużej trwa spór o to kto, za ile, i czemu właśnie on, ma zarządzać cmentarzem.
Dotychczasowy zarządca długo nie mógł się pogodzić z faktem, że prezydent miasta nie przedłuży, obowiązującej do końca ubiegłego roku, umowy.
W rozwiązanie sporu trzeba było zaangażować służby porządkowe, prokuraturę. Doszło do tego, że prezydent skierował zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Ciechanowie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 276 kodeksu karnego przez dotychczasowego zarządcę.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi, to zwykle chodzi o...
Niestety. Doskonale wiadomo, że prowadzenie usług pogrzebowych i okołopogrzebowych to biznes intratny. Powiedzieć, że można na tym dobrze zarobić, to jakby nic nie powiedzieć. Bronił się więc przed rozwiązaniem umowy "rękami i nogami". Nic dziwnego. Dzięki zarządzaniu cmentarzem na ulicy Gostkowskiej miał pozycję mocno uprzywilejowaną. Wręcz monopolizował rynek. Ceny w ciągu jednego roku potrafiły wzrosnąć niemal dwukrotnie. Nie można? A kto zabroni monopoliście?
Niby był cennik. I co z tego? Zapisy o koniecznych pracach remontowych też były w umowie. A jaki jest stan budynków, czy ogrodzenia, to wszyscy widzimy. Ceny usług brane były niekiedy z przysłowiowego "sufitu".
Biznes cmentarny kwitł. A ty, człowieku, płacz i płać.
Nie dziwi zatem, że ciechanowski magistrat poszedł po rozum do głowy. Wykonano kalkulacje. I postanowiono, że zarządzaniem Cmentarzem zajmie się... miejska spółka. PUK nadaje się przecież do tego idealnie. Informacja taka trafiła do miejskich radnych.
No i zaczęło się. Utyskiwaniom nie było końca. A komu to przeszkadza, że zarządzaniem zajmuje się prywatny przedsiębiorca? A jak to tak, że miejska spółka zajmować się będzie kopaniem grobów? itd. itp.
Część radnych wzięła w sporze stronę prywatnego przedsiębiorcy, który do tej pory czerpał zyski z zarządzania miejską nekropolią. Tak! Z wielkim zdziwieniem obserwowałem to, co się wtedy wyprawiało. Jednym z najgłośniejszych w dyskusjach (choć zwykle mówi wyjątkowo cicho i bełkotliwie) był radny Talarek.
Padały nawet argumenty "bo ja z nim rozmawiałem i on mówi, że to nie tak powinno być" czy "on mówi, że się na to nie zgodzi".
Nie wiadomo, jakie zależności i powiązania łączą obydwu panów. Ta wiedza nie jest jeszcze, póki co, powszechna. Nie jest to jednak w tym momencie istotne. Fakt, że niektórzy radni zdają się reprezentować, podczas pracy w radzie, interesy konkretnego przedsiębiorcy powoduje mieszane uczucia wśród obserwatorów życia publicznego. Ten ewidentny spór z władzami miasta w sprawie cmentarza toczyła tylko wąska grupa radnych. Zdecydowana większość przyjęła zmianę ze zrozumieniem.
Wybór zarządcy cmentarza leży jednak w kompetencjach prezydenta miasta. Nie poddał się on naciskom. Mimo interwencji gorliwszych radnych, zaraz po wygaśnięciu umowy z dotychczasowym zarządcą, podpisał umowę na zarządzanie cmentarzem z Przedsiębiorstwem Usług Komunalnych. Miejska spółka zajęła się robotą. Prezydent zlecił inwentaryzację cmentarza. W tym momencie mamy w mieście elektroniczną bazę grobów. poszło "z górki". Ale do czasu. Przychodzi bowiem czas na ustalenie Regulaminu i Cennika. Dotychczas obowiązujący uchwalony został kilkanaście lat temu. Nie przystaje do dzisiejszych realiów.
I znowu pojawia się protest. Kto protestuje? Ano nikt inny jak radny Talarek. Oczywiście wspólnie z radnym Leszkiem Goździewskim.
Pierwszy projekt nowego regulaminu cmentarza pojawił się jeszcze w ubiegłym roku. Wówczas aktywistom udało się przekonać większość swojego klubu i głosami radnych PiS projekt został usunięty z porządku obrad. Ponownie pojawił się w tym roku. Przekładany był już kilkukrotnie, m.in. po to, by sprostać uwagom radnych. We wrześniu pojawia się ten projekt po raz kolejny.
A uwag radni mają zawsze dużo. Nie wystarcza, że dzięki przejęciu cmentarza przez PUK typowy Kowalski za pogrzeb zapłaci około 1200 zł mniej.
Nie wystarcza, że unormowana będzie odpowiedzialność wykonującego usługi pogrzebowe za szkody wyrządzone podczas prac na cmentarzu. Ba, nawet im to zdaje się przeszkadzać.
Argumentacja czasami jest tak pokrętna, że trudno nie tylko zrozumieć ale i znaleźć w niej jakikolwiek sens.
Radny Talarek mówi, dla przykładu, że "rozmawiał z pewnym typowym przedsiębiorcą branży kamieniarskiej", który twierdzi, że zwrotnej kaucji za należyte wykonanie usługi nie zapłaci. Ba, twierdzi, według radnego Stanisława, że przeniesie ją na Zamawiającego.
I nikt nie grzmi!? Kosztem kaucji obarczać płacącego za usługę pogrzebową? Zwrotnej kaucji?
Przecież to zwykła nieuczciwość przedsiębiorcy będzie. Radny Stanisław Talarek nie widzi nic zdrożnego w pochwalaniu tej postawy. Nie widzi też nic złego w działaniu swojego kolegi radny Goździewski, obecnie jeszcze Przewodniczący Rady. Tylko radny Tomasz Podsiadlik nazywa wtedy sprawy po imieniu. Jeśli ktoś nie chce prowadzić usług zabezpieczając ich należyte wykonanie, to robić tego wcale nie musi. Niech robi ten, kto zapłaci za ewentualne uszkodzenia sąsiednich pomników podczas swoich prac.
Podczas posiedzeń komisji we wrześniu panowie znowu starają się za wszelką cenę wytknąć braki w proponowanym Cenniku Usług. I nie są to w części uwagi pozwalające na jakąkolwiek dyskusję. Postawa typu "wiem swoje i już".
Zaciekawiło też radnego Goździewskiego podczas posiedzenia jednej z komisji, kto nad projektem regulaminu i cennika pracował w ciechanowskim Ratuszu. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ciekawiło to już obydwu panów w lutym tego roku. Wtedy prowadzili niemal regularne "przesłuchania" pracowników zaangażowanych w tę sprawę, wzywając ich do gabinetu przewodniczącego Rady Miasta.
Nie trzeba być detektywem by dostrzec to wyraźnie duże zainteresowanie sprawami usług cmentarnych. Niezdrowe zainteresowanie. Zainteresowanie, które ma na celu przyjęcie cennika w określonym przez nich kształcie, albo wcale.
Panowie wykazują się coraz większą wiedzą techniczną gdy zabierają głos w dyskusjach na ten temat. Nie wystarcza jednak tej wiedzy, by rozróżnić usługi pogrzebowe od usług cmentarnych. Bo nie chciałbym podejrzewać akurat tej dwójki radnych o celowe działanie i manipulację w celu osiągnięcia konkretnego rozstrzygnięcia w Radzie Miasta. Rozstrzygnięcia, które jest korzystne dla przedsiębiorców z branży usług kamieniarskich i pogrzebowych.
Wolę myśleć, że w tej swojej nieroztropności chcą jednak dobrze. Wolę pozostać w nadziei, że to zwykła głupota a w głębi duszy chcą dobrze dla mieszkańców. Że nie walczą o usunięcie konkretnych zapisów z regulaminu czy cennika dla tej czy innej grupy interesu. Bez względu na to czy gospodarczego czy politycznego.
Radni z założenia działać muszą dla dobra mieszkańców. Nie mogą tylko walczyć o ich dobra.
Zawsze wolałem wierzyć, że ktoś jest zwyczajnym cymbałem, niż podejrzewać go o cyniczną grę lobbowaną i "nakręcaną" przez jakiegoś przedsiębiorcę, polityka bądź inną grupę nacisku.
Komentarze
Dodaj komentarz